Nasze spotkania w lutym

3.02.2012. (piątek)
Ze względu na pierwszy piątek miesiąca, odbyła się Msza św. (jak zwykle - w kościele pw. św. Jakuba przy Katedrze). Następnie odbyło się spotkanie, na którym mieliśmy okazję, aby wymienić nasze wrażenia po przerwie świątecznej. Pomimo ferii zimowych, na spotkaniu pojawiło się kilka osób, dzięki czemu mogliśmy miło spędzić ten czas.



10.02.2012. (piątek)
Ferie zimowe - spotkanie odwołane.



17.02.2012. (piątek)
Spotkanie nie odbyło się.



24.02.2012. (piątek)
Spotkanie duszpasterstwa nie odbyło się. Mimo to, odbyła się droga krzyżowa dla młodzieży (o godzinie 19:00 w kościele św. Jakuba).



Spotkanie grupy „madrytowej”

Na weekend 25.02. - 26.02 zaplanowaliśmy spotkanie naszej grupy, w której poruszaliśmy się po mieście podczas Światowych Dni Młodzieży (w których brały udział również osoby z naszego duszpasterstwa). Szczegóły próbowaliśmy ustalić na wszystkie możliwe sposoby – telefonicznie, na portalu społecznościowym itd. Ostatecznie, pomimo trudności, które napotkaliśmy po drodze, udało nam się zorganizować nasze spotkanie.

25.02.2012. (sobota)
Godzina 15:00, Centrum Gdańska, okolice Dworca Głównego – właśnie wtedy rozpoczęło się nasze spotkanie. Rozpoczęliśmy je od oczekiwania na „przyjezdną” część naszej grupy (nasi goście mieli przyjechać z Wrocławia – ze względu na pogodę, nie wypalił pomysł jazdy autostopem: ostatecznie, zdecydowali dotrzeć do nas pociągiem). Kiedy już spotkaliśmy się w planowanym składzie, wybraliśmy się na spacer. Mroźna i wietrzna pogoda nie sprzyjała długim spacerom – mimo to, postanowiliśmy przejść się po Starówce. Zaczęliśmy standardowo od ul. Długiej. Po drodze okazało się, że po drodze znajduje się uroczy, mały sklepik z różnymi śmiesznymi gadżetami – m. in. indyjskimi ustrojstwami, kolorowymi chustami, śmiesznymi wełnianymi czapkami. Widząc hasło „wyprzedaż” nie mogliśmy powstrzymać się od wejścia do środka. Zaszliśmy również do sklepu ze słodyczami. Idąc po ul. Długiej usilnie zastanawialiśmy się, co dzieje się w dużym, niebieskim namiocie, który znajdował się w okolicy Ratusza Głównego. Dopiero po chwili, kiedy podeszliśmy bliżej, zorientowaliśmy się, że to „pozostałości” po remontowanym Neptunie (byliśmy bardzo rozczarowani, bo liczyliśmy na coś ciekawszego). Próbowaliśmy ustalić położenie kilku Neptunów, które można zauważyć stojąc w jakimś konkretnym miejscu (udało nam się dopiero przy pomocy pewnego przesympatycznego, starszego pana, który stwierdził, że jest kolejnym Neptunem, którego można w Gdańsku podziwiać – nie wnikaliśmy, co miał na myśli). Dalszym punktem naszego spaceru było oczywiście pobrzeże nad Motławą. Stamtąd poszliśmy mniejszymi uliczkami do pomnika Obrońców Poczty Gdańskiej. Była to świetna okazja, żeby wykazać się jakimiś zasłyszanymi / nauczonymi historiami z zakresu dziejów miasta. Ze względu na to, że nasi goście dotychczas nie mieli okazji, aby odwiedzić placu Solidarności i Trzech Krzyży, zdecydowaliśmy, że i tam musimy się wybrać. Idąc w kierunku Stoczni okazało się, że niekwestionowanym hitem tego dnia jest stwierdzenie „ku pamięci” - przy okazji naszego spaceru nabrało ono zdecydowanie innego znaczenia i chyba dość długo będziemy je wspominać. Dodatkowo: za każdym razem wywoływało ono taką radość, że nasz „przyjezdny” kolega co chwilę dostawał niekontrolowanych ataków czkawki (co również było dla nas wszystkich źródłem niewyjaśnionej radości). Nasz spacer był również świetną możliwością, aby na nowo odkryć swoje zamiłowanie do latających zwierząt. Powoli zaczęło robić się ciemno, dlatego też postanowiliśmy zameldować się na swojskiej wsi w środku miasta – zamówiliśmy pizzę, kupiliśmy opakowanie czekoladowych lodów (bo spotkanie bez lodów czekoladowych zapewne nie mogłoby się udać). W ten sposób zrobiliśmy sobie wspominkową „posiadówkę” z dosyć sporą ilością jedzenia. Humory jak zwykle świetnie nam dopisywały (bardzo, bardzo dużo się śmialiśmy – było nam naprawdę wesoło). Przy lodach czekoladowych udało nam się ustalić plany na następny dzień.

26.02.2012. (niedziela)
Kolejny dzień naszego spotkania. Godzina 9:15, Centrum Gdańska, okolice Dworca Głównego. Tym razem spotkaliśmy się w trochę innym składzie (nieznacznie liczniejszym niż poprzedniego dnia, choć wciąż niepełnym). Nasi goście z Wrocławia od godziny 6:00 zaangażowali się w jednej z gdańskich parafii w akcję promowania Ewangeliarzy - książki, w której na każdy dzień 2012 roku wyszczególniony jest fragment Ewangelii (do tego fragmentu dopisane są również krótkie rozważania / komentarze dotyczące tego fragmentu, a także modlitwa); na końcu wspomnianej książeczki znajdowały się również często odmawiane modlitwy (w tym np. rozważania do drogi krzyżowej, różańca itd.). Chcieliśmy maksymalnie wykorzystać czas pobytu naszych gości w Gdańsku, dlatego postanowiliśmy wybrać się i wspomóc ich w prowadzonej akcji. Nasi goście, na potrzeby akcji, mieli dostęp do salki katechetycznej, w której mogli zostawić swoje rzeczy – właśnie tam przez pewien czas chroniliśmy się przed mrozem (z samego rana zaczął padać śnieg). Później poszliśmy na kawę / herbatę. To była dla nas świetna okazja, aby porozmawiać, wrócić do naszych wspólnych wspomnień z wyjazdu (zaczęliśmy na przykład „odtwarzać” wydarzenia związane z tym, jak się poznaliśmy – co najlepsze: każdy dokładał do tego „odtwarzania” swoją cząstkę wspomnieć, co pozwoliło nam w naprawdę fantastyczny sposób powspominać to, co się działo podczas naszego pobytu w Madrycie). Na kilku Mszach dzielnie wspieraliśmy naszych gości. Około 14 skierowaliśmy się w stronę Centrum i właśnie tam się pożegnaliśmy.

<< Nasze spotkania w grudniu 2011 roku

Nasze spotkania w marcu 2012 roku >>